Gdzie nasze Ursusy? Czyli rolnictwo precyzyjne w nietypowym wydaniu

Ursus z nawigacją

Ostatnio coraz więcej mówimy o nowinkach technologicznych w branży maszyn rolniczych. Popularnym tematem jest rolnictwo precyzyjne, a każdy nowy model ciągnika wyprzedza swojego poprzednika pod względem innowacyjności. Dla właścicieli starszych maszyn mamy dobrą wiadomość - w Waszych maszynach również możemy wdrożyć rolnictwo precyzyjne!

Montaż rolnictwa precyzyjnego na starym modelu ciągnika może i brzmi jak zwyczajna ciekawostka, ale tak wyposażona maszyna z powodzeniem wykonuje prace w gospodarstwie. Nasz klient Andrzej Krupski z Kątów Wrocławskich zgodził się podzielić swoją historią, kiedy to zdecydował się na udoskonalenie swojego Ursusa 1634. Jakie było pierwsze wrażenie i czy ciągnik podołał stawianym przed nim zadaniom?

Dlaczego zdecydował się Pan na montaż precyzyjnych rozwiązań w starym ciągniku?

- Podjąłem taką decyzję, aby obniżyć koszty produkcji oraz zwiększyć precyzję wykonywanych prac. Ponieważ kupiłem nowy opryskiwacz Pilmet Europa z kontrolą sekcji i ISOBUS. Był początek wiosny, chciałem wykonywać zabiegi już nową maszyną z kontrolą sekcji, a jeszcze nie miałem nowego ciągnika, więc pojawił się pomysł na zaktualizowanie mojego Ursusa, który do tej pory pracował ze starym opryskiwaczem. Łukasz Karpiński zajmujący się rolnictwem precyzyjnym w Państwa firmie potwierdził, że jest to możliwe, dlatego zrealizowaliśmy taką instalację.

Jakie były pierwsze wrażenia podczas korzystania z tak doposażonego Ursusa?

- To był pierwszy system rolnictwa precyzyjnego w moim gospodarstwie, co wiązało się również z poznaniem samego systemu oraz obsługi podczas pracy. Krótko mówiąc – musiałem się nauczyć obsługi. Na początku wydawało mi się to trudne, ale po szkoleniu i w miarę czasu spędzonego z zamontowanymi urządzeniami okazało się, że jest to do opanowania.

Jakie prace wykonywał ciągnik?

- Ciągnik Ursus 1634 w moim gospodarstwie głównie pracował z opryskiwaczem.

Proszę opowiedzieć o plusach i minusach montażu

- Niewątpliwym plusem było to, że taki montaż na starszym ciągniku był możliwy do wykonania. Mając nowoczesny opryskiwacz z kontrolą sekcji mogłem wykorzystać jego możliwości od ręki. W momencie zakupu opryskiwacza planowałem również zakup nowego ciągnika, na który musieliśmy trochę poczekać.

Wszystkie nasze decyzje były świadomie planowane, dlatego uważam, że plusem była również możliwość wykorzystania elementów systemu rolnictwa precyzyjnego z Ursusa do dostarczonego przez Was w późniejszym terminie nowego ciągnika New Holland T6.180DC.

To właśnie ten model przejął później obowiązki wysłużonego Ursusa. Uważam również za zaletę fakt, że nie zostałem sam z tymi nowinkami i kiedy czegoś nie wiedziałem, kontaktowałem się z Łukaszem. On wówczas łączył się zdalnie ze swojego biura z moją nawigacją i pomagał w ustawieniach oraz konfiguracji. To pozwoliło mi na terminowe i dokładne wykonanie prac polowych.

Jeśli chodzi o minusy, to trudno powiedzieć… może konieczność nauki czegoś nowego, ale to również ma zaletę, ponieważ człowiek wtedy też się rozwija. Dodatkowym minusem był również brak klimatyzacji w ciągniku Ursus…

Brak klimatyzacji, ergonomicznego fotela i dobrze wyciszonej kabiny – w nowych ciągnikach nie musimy się o to obawiać. A czy było coś jeszcze, co Pana zaskoczyło?

- Niespodzianek raczej nie było. Mogłem po prostu się upewnić, że stosowanie systemów rolnictwa precyzyjnego rzeczywiście ma sens, że te systemy faktycznie działają. Należy się rozwijać i korzystać z możliwości technologicznych, które dostarcza nam nauka.

Czy pojawiały się jakieś ograniczenia, które nie wystąpiłyby w przypadku ciągnika nowszej generacji? Jakie?

- Nie ma co ukrywać, przy tego typu modernizacjach sprzętu zawsze coś może się pojawić co utrudnia nam pracę. W naszym przypadku pojawił się problem z dostarczeniem odpowiedniej ilości napięcia przez układ elektryczny ciągnika do nawigacji.

Okazało się, że alternator z Ursusa już swoje popracował i nie był wstanie skutecznie doładowywać akumulatorów. Szybko zdiagnozowaliśmy tę usterkę, wymieniliśmy go na nowy, przy okazji wzmocniony, przebudowaliśmy instalację od akumulatorów i później już nie było żadnych problemów.

Zapewne w nowym ciągniku ten problem by nie wystąpił. Wiadomo, w nowym ciągniku jest również lepszy komfort pracy, ale to nie ma znaczenia w kontekście rolnictwa precyzyjnego.

Czy opierając się na swoich doświadczeniach uważa Pan, że montaż rolnictwa precyzyjnego w starszych ciągnikach ma sens?

- Jak najbardziej ma sens. Jeśli mamy w miarę sprawny ciągnik czy kombajn, to już teraz wiem, że nie trzeba od razu zmieniać całej maszyny. Być może, tak jak w moim przypadku, uda się ją zmodernizować. Najważniejsze, żeby wszystko dobrze przemyśleć, być może skonsultować z fachowcami jakie mamy możliwości. Jeśli modernizację wykona się z głową, to na pewno będzie sprawnie pracować, przynosząc wiele korzyści w naszym gospodarstwie.

 

Dominika Wolna

Redakcja
Osadkowski.pl