Chemia w służbie rolnictwu – środki ochrony roślin

chemia w rolnictwie 1

chemia w rolnictwie 1

Czemu służy chemia w rolnictwie? Obecnie naukowcy na całym świecie starają się raczej delikatnie modyfikować naturalnie występujące cząsteczki.

Ekologiczne znaczy zdrowe. Gdy mamy do czynienia z produktami pochodzącymi z upraw, na których była stosowana ,,chemia”, wydaje nam się, że użyto wszystkiego, co złe.

W naszej świadomości to, co jest naturalne, jest dobre i zdrowe, natomiast to, co wytworzone i dodane przez człowieka – trujące i szkodliwe. Warto wspomnieć, że najsilniejsze toksyny są pochodzenia naturalnego, jak chociażby jad kiełbasiany. A gdybyśmy całkowicie zrezygnowali ze stosowania środków ochrony roślin i uprawiali ziemię wyłącznie ekologicznie? Miałoby to katastrofalne skutki dla całej ludzkości i jest to raczej utopijny obraz. Na całym świecie roślinom zagraża około 65 tys. organizmów szkodliwych, a w samej Polsce jest ich około 2 tys. Gdyby zrezygnować ze stosowania insektycydów, plony najprawdopodobniej zmniejszyłyby się od 20 do 90%. Uogólniając, im cieplejszy klimat, tym uprawy są bardziej zagrożone. O szkodliwości „chemii” w rolnictwie decyduje przeważnie dawka i tzw. dobre praktyki rolnicze, a nie sam środek ochrony roślin. Weźmy pod uwagę np. neonikotynoidy. Najogólniej mówiąc, porażają one układ nerwowy szkodników, prowadząc do ich paraliżu lub śmierci. W środowisku, w naturalnych warunkach są mało stabilne i nieszkodliwe, mogą być natomiast zagrożeniem chociażby dla pszczół, dlatego też przepisy zabraniają wykonywania oprysków w czasie, gdy owady te zbierają pożytek. Prawidłowo stosowany środek zatem nie szkodzi.

Inne spojrzenie na środki ochrony roślin

Obecnie naukowcy na całym świecie starają się raczej delikatnie modyfikować naturalnie występujące cząsteczki i na ich bazie tworzyć środki ochrony roślin. Tak właśnie powstały wspomniane wyżej neonikotynoidy – na bazie nikotyny.

Obecnie w Polsce mamy zarejestrowanych i dopuszczonych do stosowania około 280 substancji aktywnych, które wchodzą w skład niemal 1760 dozwolonych środków ochrony roślin. Spośród nich zaledwie jedna jest z chemicznego i toksykologicznego punktu widzenia klasyfikowana jako bardzo toksyczna – jest to dikwat (np. Reglone 200 SL). Substancji toksycznych, czyli takich, których dawka od 2 do 15 g uśmierci człowieka o wadze 80 kg z prawdopodobieństwem 50%, jest tylko 7 (ziram, linuron, oksamyl, pirymikarb, azoksystrobina + izopirazam i kapton + triadimenol). Generalnie 90% środków ochrony roślin jest nietoksycznych nietoksycznych i nieszkodliwych. Oznacza to, że zjedzenie 28 tys. truskawek jednego dnia lub spożywanie tygodniowo 0,5 t jabłek zakupionych w supermarkecie przez 100 lat mogłoby dopiero dać negatywne skutki zdrowotne.

Naukowcy kładą ogromy nacisk na selektywność preparatów, co oznacza, że mają działać na bardzo wąską grupę organizmów z jak najmniejszą zdolnością wpływania na funkcjonowanie innych. Powinien uspokajać nas też fakt, że z punktu widzenia prawnego i finansowego wprowadzenie na rynek substancji aktywnej jest o wiele bardziej czasochłonne i kosztowne niż wejście nowego leku. Cały proces dokumentacji trwa średnio 10–13 lat. W zależności od tego, w jakich okolicznościach i w jakich uprawach miałby być stosowany ten środek, koszt wprowadzenia go na rynek to wydatek od 150 tys. do 500 mln euro, z czego 30% zostaje wydawane na badania związane z bezpieczeństwem środowiska.

Należy jeszcze dodać, że z punktu widzenia prawa nie ma znaczenia to, czy np. paprykę zjemy od razu po zakupie w sklepie, czy dopiero wtedy, gdy przyniesiemy ją do domu i umyjemy. Musi ona być w obu wypadkach bezpieczna. Pamiętajmy także, że prawo wymaga ogromnej liczby kontroli w akredytowanych laboratoriach. Warto dodać, że w Polsce najwyższy dopuszczalny poziom pozostałości, czyli górny poziom bez negatywnego wpływu, określa się ostrą dawką referencyjną, która mówi, ile można spożyć danej substancji jednego dnia bez negatywnych skutków zdrowotnych, oraz dopuszczalnym dziennym spożyciem, czyli ile można spożywać danej substancji codziennie bez negatywnych skutków w ciągu całego życia.

Według rozporządzenia Parlamentu Europejskiego nr 1107/2009 z dn. 21.10.2009 r. dotyczącego wprowadzenia i obrotu środków ochrony roślin podstawową wiedzę na temat każdego preparatu należy czerpać z etykiety środka, który został dopuszczony do obrotu i stosowania przez Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi.

UWAGA!

Na wniosek Krajowego Zrzeszenia Producentów Rzepaku i Roślin Białkowych (KZPRiRB) minister rolnictwa i rozwoju wsi zezwolił 9 lipca br. na czasowe (okres do 120 dni) wprowadzenie do obrotu środków ochrony roślin Modesto 480 FS i Cruiser OSR 322 FS, które będą mogły być stosowane w kontrolowany i ograniczony sposób w uprawie rzepaku ozimego. KZPRiRB wymienia powody, dla których należało wprowadzić takie rozwiązanie, m.in. niekorzystne warunki atmosferyczne, coraz większą presję organizmów szkodliwych czy konieczność wielokrotnego wykonywania zabiegów nalistnych stanowiących dodatkowe obciążenie dla środowiska.


Magdalena Płócienniczak
m_plocienniczak@osadkowski-cebulski.pl